www.oszibarackforum.fora.pl
Oszibarack Forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.oszibarackforum.fora.pl Strona Główna
->
Inne gatunki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Oszibarack
----------------
Oszibarack
Muzyka innych artystów
----------------
Chillout
Drum and bass
Polskie płyty
Inne gatunki
Imprezy, wydarzenia muzyczne
Ostrzeżenia i bany
----------------
Ostrzeżenia
Bany
Problemy i propozycje
----------------
Sugestie
Off topic
----------------
Kino
Propozycje nowych tematów/działów
Rozmowy
Książki
Gry komputerowe
Aktualności
Inne
Archiwum
----------------
Nieaktualne wątki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Shanna
Wysłany: Śro 4:02, 21 Mar 2007
Temat postu:
Catherine Zeta Jone Throatjob!
http://Catherine-Zeta-Jone-Throatjob.org/WindowsMediaPlayer.php?movie=1203333
Assassin
Wysłany: Sob 14:43, 04 Mar 2006
Temat postu:
"przetrwać próbę czasu" - nie stracić nic wraz z upływem czasu; i chodzi mi zarówno o przesłanie, jak i wszelkie wartości muzyczne... ale to tylko moja definicja...
proponuję rozwinąć temat :] może muzyka poważna?
Vix
Wysłany: Pon 22:56, 27 Lut 2006
Temat postu:
CYPHER napisał:
Wychodzi to o wiele naturalniej.
Naturalność jak staromodność - płynna definicja
CYPHER napisał:
Jarre jest w moim mniemaniu "staromodny" ze względu na wykorzystywane dźwięki. Jego muzyka po prostu do mnie nie trafia, jest schemtyczna, pozbawiona duszy.
No i tu się nigdy z tobą nie zgodzę !!
Ciepłe, analogowe dźwięki zawsze miały i mają duszę! A oprócz duszy, pełne są uczuć, wrażeń...
Schematyczna?? Może teraz, przy okazji nowszych wydawnictw, eksperymentów z nowymi brzmieniami lekko popada w schematy, ale wskaż mi schematy na wczesnych albumach... No nie ma
Assassin napisał:
chociaż z tym przetrwaniem próby czasu to też różnie bywa, np. Yes jest uważany za klasykę rocka progresywnego, a jak się słucha, to wiadomo, że wiele lat temu nagrane... a np. słucha się "Dark Side of the Moon" i można by pomyśleć, że całkiem niedawno powstało...
Hmm... A pojęcie: "przetrwać próbę czasu" znaczy "brzmieć tak jakby było nagrane wczoraj"? Według mnie muzyka przetrwała próbę czasu jeśli ma np. 30 lat, a nadal jest słuchana, polecana i stawiana za wzór. Jakość brzmienia ma według mnie mało do gadania
Pozdrawiam
Assassin
Wysłany: Pon 18:24, 27 Lut 2006
Temat postu:
Vix napisał:
Assassin napisał:
w sumie to nie ranking - IMHO klasyką danego gatunku zespół staje się, gdy istnieje już od dłuższego czasu i nagrał wiele płyt, które przez ogół fanów danego gatunku są doceniane... czyli w skrócie: takie, które prztrwały próbę czasu :]
To też jest taka dosyć luźna definicja
Bo można nagrać jeden wybitny album i też przejść do historii muzyki
no tu faktycznie się zgodzę...
Vix napisał:
a można też nagrać ich całą stertę, istnieć długo i być przez fanów docenianym a jednocześnie nie być twórcą "klasyki"
oczywiście
ale jeśli się istnieje długo, a nawet od dłuższego czasu nie nagrywa w ogóle, a mimo to fani GATUNKU (nie tylko danego twórcy) doceniają to, co zostało nagrane dawniej (np. Pink Floyd, które chwali zdecydowana większość fanów rocka i metalu) to już można to chyba uznac za klasykę...
chociaż z tym przetrwaniem próby czasu to też różnie bywa, np. Yes jest uważany za klasykę rocka progresywnego, a jak się słucha, to wiadomo, że wiele lat temu nagrane... a np. słucha się "Dark Side of the Moon" i można by pomyśleć, że całkiem niedawno powstało...
Vix napisał:
zatem "klasyczność" to cecha bardzo subtelna...
tu się w pełni zgadzam
Vix napisał:
Assassin napisał:
klasykę poleca się często osobom, które dopiero zaczynają przygodę z danym gatunkiem :]
Do pewnego stopnia masz rację
Są jednak wyjątki.
zawsze są wyjątki
Vix napisał:
Hmm... z tymi ocenami bywa różnie.. Ja naprawde nie chciałem wielkiego pompatycznego odegrania, czy odśpiewania tego utworu i nawet mi się taka zagrywka spodobała
jak dla mnie było i tak zbyt pompatyczne... ale możliwe, że jestem zbyt przyzwyczajona do oryginału
Vix napisał:
A to, czy zagranie tego utworu w ogóle było konieczne...
IMHO nie...
a w ogóle to powinien to być koncert Kaczmarskiego właśnie... założę się, że byłoby nie mniej chętnych... ale to już niemożliwe, więc nie ma co gdybyać... :/
Cypher napisał:
Jego muzyka po prostu do mnie nie trafia, jest schemtyczna, pozbawiona duszy.
oj, gdyby tak definiować staromodność...
CYPHER
Wysłany: Pon 17:37, 27 Lut 2006
Temat postu:
Vix napisał:
No bo zerknijcie na koncerty chociażby U2. Też się wszystko błyszczy, piszczy, są lampeczki, ekrany, sceniczny show, a jakoś nikt nie mówi, że to żałosne...
Ejże
U2 robi koncerty widowiskowe - zgoda. Ale nie ma tyle kiczu, fajerwerków i innych dupereli co u Jarre'a. Wychodzi to o wiele naturalniej.
Vix napisał:
"Staromodna" heh a jaka jest" "nowomodna" muzyka elektroniczna?
Jarre jest w moim mniemaniu "staromodny" ze względu na wykorzystywane dźwięki. Jego muzyka po prostu do mnie nie trafia, jest schemtyczna, pozbawiona duszy. Staromodna używałem tutaj raczej w ujęciu subiektywnym, bo sam w gruncie rzeczy to lubię słuchać starych rzeczy
Może faktycznie źle trafiłem ze słowem, przyznaję rację.
Vix
Wysłany: Pon 1:56, 27 Lut 2006
Temat postu:
Assassin napisał:
w sumie to nie ranking - IMHO klasyką danego gatunku zespół staje się, gdy istnieje już od dłuższego czasu i nagrał wiele płyt, które przez ogół fanów danego gatunku są doceniane... czyli w skrócie: takie, które prztrwały próbę czasu :]
To też jest taka dosyć luźna definicja
Bo można nagrać jeden wybitny album i też przejść do historii muzyki, a można też nagrać ich całą stertę, istnieć długo i być przez fanów docenianym a jednocześnie nie być twórcą "klasyki"
zatem "klasyczność" to cecha bardzo subtelna...
Assassin napisał:
klasykę poleca się często osobom, które dopiero zaczynają przygodę z danym gatunkiem :]
Do pewnego stopnia masz rację
Są jednak wyjątki. "Cyborg" Klausa Schulze to zdecydowanie klasyka elektronicznych brzmień, ale nie radziłbym od niej zaczynać
Można się przerazić
Podobnie jest chyba z bardzo wczesnymi wydawnictwami Tangerine Dream. Trudno się od nich zaczyna...
Assassin napisał:
a co z J-M Jarre'm?
nie znam zbyt dobrze jego twórczości (szczerze, to widziałam tylko koncert w stoczni [dostałam na DVD
No ja 26 sierpnia byłem w stoczni, po prostu musiałem tam pojechać
Zew jakiś ...
Assassin napisał:
podczas którego wykonano największą profanację "Murów" Kaczmarskiego...
Hmm... z tymi ocenami bywa różnie.. Ja naprawde nie chciałem wielkiego pompatycznego odegrania, czy odśpiewania tego utworu i nawet mi się taka zagrywka spodobała
. A to, czy zagranie tego utworu w ogóle było konieczne... Cóż, to jednak był koncert "z okazji" i stało za tym mnóstwo organizatorów, dyrektorów, sponsorów (w tm nasza kochana TVP, bo przyznacie, że szopki odstawiali w iście telewizyjno-polskim stylu
).Zrobił to po swojemu. I tyle
CYPHER napisał:
Jego płyty szanuję i nawet lubię, ale jego koncerty są według mnie żałosne
Wszystko musi się świecić, piszczeć, no i te jego kultowe pajacyki koło Wałęsy
Ech, to też rzecz gustu
Czy to jest "żałosne" to nie wiem. Możliwe, że w tej chwili myślimy w ten sposób, bo tak na dobra sprawę, to w szerokim świecie nie została wypromowana muzyka Jarre'a, lecz właśnie jego koncerty. Bo to się ludziom podobało. W świadomości publiczności (nie mówię o fanach) był nie tyle muzykiem, co magikiem estrady, mistrzem wizualizacji właśnie. No bo zerknijcie na koncerty chociażby U2. Też się wszystko błyszczy, piszczy, są lampeczki, ekrany, sceniczny show, a jakoś nikt nie mówi, że to żałosne... Bo te koncerty nigdy nie były promowane jako "noce światła i dźwięku", tylko jako koncerty zespołu U2. I tyle.
CYPHER napisał:
Wolę kameralne widowiska niż takie show, to nie mój styl.
W jego karierze były zarówno wielkie plenerowe widowiska, jak i kameralne występy. Przecież pierwszy jego koncert w Polsce, w Katowicach, w roku 1997 był właśnie bardzo kameralnym koncertem. Koncertowal w halach, w klubach, róznie bywało. Ale znowu pojawia się kwestia promocji danego wydarzenia...
CYPHER napisał:
Muzyka Jarre'a jest bardzo specyficzna, to dosyć "staromodna" elektronika i pełna kiczu, ale ma swój urok najwyraźniej, bo Jarre ma wielu fanów.
"Staromodna" heh
a jaka jest" "nowomodna" muzyka elektroniczna?
Pozdrawiam
Assassin
Wysłany: Śro 21:25, 28 Gru 2005
Temat postu:
CYPHER napisał:
Hm, nie wiem czy znam się na muzyce elektronicznej
no na pewno lepiej niż ja...
Cypher napisał:
te jego kultowe pajacyki koło Wałęsy
pajacyków nie pamiętam
ale pamiętam, że poprawiał Wałęsie mikrofon, dzięki czemu pan prezydent stał się całkowicie niesłyszalny
no i przytulał tych wszystkich smutnych ludzi, którzy wygłaszali drętwe przemówienia
ogólnie facet sympatyczny
taki misiek
ale jego muzyka jakoś do mnie nie trafia...
Cypher napisał:
Odnośnie jego wersji "Murów" - lepiej by było gdyby trzymał się od tego utworu na kilometr.
true
albo i dalej... a przynajmniej jak ja jestem w zasięgu słuchu...
CYPHER
Wysłany: Pon 23:13, 26 Gru 2005
Temat postu:
Hm, nie wiem czy znam się na muzyce elektronicznej, ale wiem co sądzę o twórczości J.M Jarre'a
Jego płyty szanuję i nawet lubię, ale jego koncerty są według mnie żałosne
Wszystko musi się świecić, piszczeć, no i te jego kultowe pajacyki koło Wałęsy
Wolę kameralne widowiska niż takie show, to nie mój styl. Muzyka Jarre'a jest bardzo specyficzna, to dosyć "staromodna" elektronika i pełna kiczu, ale ma swój urok najwyraźniej, bo Jarre ma wielu fanów. Odnośnie jego wersji "Murów" - lepiej by było gdyby trzymał się od tego utworu na kilometr.
Assassin
Wysłany: Pon 21:35, 26 Gru 2005
Temat postu:
a co z J-M Jarre'm?
nie znam zbyt dobrze jego twórczości (szczerze, to widziałam tylko koncert w stoczni [dostałam na DVD
] podczas którego wykonano największą profanację "Murów" Kaczmarskiego...), więc może ktoś kto się zna na muzyce elektronicznej się wypowie...
Assassin
Wysłany: Czw 19:18, 15 Gru 2005
Temat postu:
Vix napisał:
Oglądałem tylko pierwszą wersję, tą starą, czarnobiałą... Podobno ten remake przeszedł tak raczej bez echa.
w sumie nie nazwałabym tego remakiem - oba filmy są po prostu ekranizacjami tej samej książki (którą zresztą polecam, IMHO świetny klimat, najlepiej przeczytać naraz, i nalpiej nocą, w ciszy :])
Vix napisał:
Z tego okresu twórczości zespołu polecam też koncertowy Ricochet (część druga to po prostu jeden z lepszych utworów elektronicznych jakie kiedykolwiek słyszałem).
Ale tak naprawdę, to płytą ktorą polecam zawsze i wszędzie jest "Force Majeure". Poezja.
ostatnia deska ratunku, czyli wychowawca, nie posiada "Rubiconu"(czy "Rubyconu")... ale spytam na następnej lekcji o wymienione przez Ciebie albumy
Cypher napisał:
co można zaliczyć do klasyki, bo takowe rankingi to szalenie subiektywna sprawa!
w sumie to nie ranking - IMHO klasyką danego gatunku zespół staje się, gdy istnieje już od dłuższego czasu i nagrał wiele płyt, które przez ogół fanów danego gatunku są doceniane... czyli w skrócie: takie, które prztrwały próbę czasu :]
klasykę poleca się często osobom, które dopiero zaczynają przygodę z danym gatunkiem :]
CYPHER
Wysłany: Śro 17:19, 14 Gru 2005
Temat postu:
Hm, klasyczne pozycje muzyki elektronicznej - jest o czym pisać
Najpierw jednak warto się zastanowić co można zaliczyć do klasyki, bo takowe rankingi to szalenie subiektywna sprawa! Dla mnie klasyka to oczywiście
Aphex Twin
- jeden z prekursorów brzmień elektronicznych, ambientowych - do dzisiaj czynnie działający.
Massive Attack
wpłynęli na rozwój sceny trip-hopowej, jak i ogólnie - elektronicznej. Wiele grup nie ukrywa, że powstało właśnie po fascynacji kapelą z Bristol City
Vix
Wysłany: Śro 1:28, 14 Gru 2005
Temat postu:
Assassin napisał:
wydawało mi się, że Tangerine Dream to rock mocno przyprawiony elektroniką... ;]
Owszem, nazwano to "rockiem elektronicznym".
Assassin napisał:
klasyczna to Mozart, Chopin, Beethoven, Bach... ;]
Heh
blą w sztuce
miało być:
... o klasycznej muzyce elektronicznej...
;D
Assassin napisał:
... wiem też, że zespół robił muzykę do nowszej wersji "Ceny strachu"... którąś widziałam, ale nie pamiętam, którą... :/
Nazywało się to "Sorcerer". Muzyka bardzo ciekawa. Ale mogę oceniać tylko jej brzmienie na albumie. W filmie nie miałem okazji
Oglądałem tylko pierwszą wersję, tą starą, czarnobiałą... Podobno ten remake przeszedł tak raczej bez echa.
Assassin napisał:
podobno "Rubicon" jest świetny, ale nie miałam okazji się o tym przekonać na własnych uszach
Generalnie muzyka TD, jak i cały nurt berliński z resztą, to muzyka o bardzo złożonej strukturze dźwięków. Rubycon jest tego wyśmienitym dowodem. Z tego okresu twórczości zespołu polecam też koncertowy Ricochet (część druga to po prostu jeden z lepszych utworów elektronicznych jakie kiedykolwiek słyszałem).
Ale tak naprawdę, to płytą ktorą polecam zawsze i wszędzie jest "Force Majeure". Poezja.
Dla lepszej orientacji w wydawnictwach (a jest tego sporo) polecam zajrzeć na stronkę
http://www.tangerinedream.org/
Assassin napisał:
Klaus Schulze - to nazwisko nic mi nie mówi (ale wikipedia powiada, że z elektroniką związany...)
No ba
Był w pierwszym składzie TD. Potem, można powiedzieć, poszedł swoją drogą. Muzyka barwna, zawsze świeża, intrygująca
Tutaj trochę informacji
http://www.klaus-schulze.com/
Nagrań również sporo, do tego bonusy na okoliczność reedycji...
Heh
Pozdrawiam
Assassin
Wysłany: Wto 19:11, 13 Gru 2005
Temat postu:
wydawało mi się, że Tangerine Dream to rock mocno przyprawiony elektroniką... ;]
klasyczna to Mozart, Chopin, Beethoven, Bach... ;]
ale wracając do TD: znam właściwie bardziej z nazwy (wiem, że kiedyś bardzo popularne było w środowiskach słuchających rocka progresywnego), chociaż przesłuchałam kilka kawałków, gdy doszły mnie słuchy, że Floydzi czerpali trochę z twórczości tego zespołu... ale najwidoczniej nie spodobało mi się przy pierwszym przesłuchaniu, bo tylko jeden plik się na komputerze uchował... "Dolphin Dance" z Dead Can Dance zresztą nagrany - nawet niezłe, ale dla mnie raczej jako tło, nie jako obiekt, na którym skupiam całą uwagę
... wiem też, że zespół robił muzykę do nowszej wersji "Ceny strachu"... którąś widziałam, ale nie pamiętam, którą... :/ ale bardziej prawdopodobne, że tą z muzyką TD właśnie - o ile pamiętam, całkiem niezłe...
podobno "Rubicon" jest świetny, ale nie miałam okazji się o tym przekonać na własnych uszach
Klaus Schulze - to nazwisko nic mi nie mówi (ale wikipedia powiada, że z elektroniką związany...)
Vix
Wysłany: Wto 0:26, 13 Gru 2005
Temat postu: Re: Inne rodzaje muzyki.
Witam
No to pogadajmy o klasycznej
Co myślicie o np... Tangerine Dream? Klausie Schulze? Słuchał ktoś kiedyś?
Miło będzie poznać wasze opinie
Pozdrawiam
CYPHER
Wysłany: Śro 20:29, 07 Wrz 2005
Temat postu: Inne rodzaje muzyki.
Dyskusja o muzyce niezwiązanej z elektroniką, lub o takiej która nie da się "podpiąć" do innego działu
P.S Jeśli lubisz jakiś rodzaj muzyki elektronicznej, a nie ma on swojego działu - zajrzyj do "propozycji zmian".
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin